Prof. Postuła: Cofniemy starzenie i nasze zegary biologiczne o kilkanaście lat

Dodano:
Twój #ruchdlazdrowia Źródło: Pixabay / KELLEPICS
– Już dziś jesteśmy w stanie cofnąć nasz zegar biologiczny o kilka lat, a w przyszłości będzie możliwe cofnięcie go o znacznie dłużej. Każdy będzie miał cyfrowego bliźniaka, dzięki któremu dowie się, czy skuteczne będzie zastosowanie określonego leku, jaka dieta i aktywność fizyczna będzie dla niego najlepsza – mówił prof. Marek Postuła, kardiolog, ekspert medycyny długowieczności, podczas konferencji MEDmeetsTECH.

MEDmeetsTECH to konferencja, na której spotykają się przedstawiciele nauki, medycyny, biznesu i nowych technologii. Jednym z głównych tematów w tym roku była długowieczność. O teraźniejszości i przyszłości długowieczności w aspekcie technologii i medycyny precyzyjnej mówił prof. Marek Postuła, kierownik Pracowni Farmakogenomiki, Centrum Badań Przedklinicznych, Katedry i Zakładu Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej WUM, współzałożyciel i przewodniczący Polskiego Towarzystwa Medycyny Długowieczności.

Długowieczność, czyli zahamować procesy starzenia

Żyjemy dłużej, dzięki wielu zdobyczom nowoczesnej medycyny, zaczynając od szczepień i higieny. Dzięki nowoczesnym technologiom jesteśmy w stanie jeszcze bardziej wydłużyć życie, jednak medycyna długowieczności zajmuje się nie tyle przedłużaniem życia, ile tym, żeby było to życie w zdrowiu, z uniknięciem lub odsunięciem w czasie pojawienia się chorób cywilizacyjnych. Jest to możliwe, jeśli prawidłowo zaplanujemy ścieżkę profilaktyki.

Nowoczesne kliniki długowieczności (których na świecie i w Polsce powstaje coraz więcej) już „od wejścia” robią wrażenie na osobie, która do nich wkracza – stwarzają poczucie, że wchodzi się w zupełnie inny świat, świat nowych technologii. Zajmując się medycyną długowieczności traktuję swoich pacjentów jak partnerów, wychodzę z roli lekarza, który nakazuje. Staram się być pomocnym, pokazywać, jakie elementy w życiu mogą poprawić. I przed wszystkim skupiam się na przekazywaniu wiedzy.

W klinikach długowieczności wykonuje się badania biomarkerów, badania genetyczne, epigenetyczne, by zaprojektować jak najbardziej spersonalizowaną ścieżkę. Medycyna – z medycyny reaktywnej zmienia się w medycynę prewencyjną, proaktywną, gdzie pacjent jest głównym podmiotem.

Większości klinik opiera się na dobrej ocenie klinicznej każdego z pacjentów. Nawet z prostych badań laboratoryjnych – które każdy wykonuje – dzięki algorytmom sztucznej inteligencji jesteśmy w stanie wyczytać zdecydowanie więcej; zrozumieć, co dzieje się w organizmie.

W klasycznej medycynie, gdy odbieramy wyniki badań biochemicznych, patrzymy na strzałki do góry, do dołu. Jeśli ich nie ma, to wydaje się, że jesteśmy zdrowi. To błędne podejście, ponieważ większość norm laboratoryjnych (populacyjnych) zostało wymyślonych w latach 60-70. XX wieku, na podstawie bardzo małych grup badawczych. W klasycznej medycynie wciąż używa się tych samych norm, nie zwracając uwagi na konkretną osobę, jej styl życia, czynniki ryzyka.

Ja staram się w większym stopniu korzystać z danych cyfrowych. Pacjenci, którzy ze mną współpracują, używają jakiegoś rodzaju smart urządzenia – np. smartwatcha, czy pierścionka: dzięki temu mam więcej danych, ale też mogę lepiej dopasować do pacjenta interwencje medyczne. Takie podejście bardziej angażuje pacjenta i pozwala lepiej zrozumieć zmiany, które proponuję. Są one oparte na tym, co jest podstawą długowieczności, czyli na stylu życia, diecie, aktywności fizycznej dobrze zaprojektowanej, ale też na lekach oraz na suplementach – jeśli są one faktycznie potrzebne. Podkreślam: jeśli są potrzebne. To bardzo istotne, ponieważ rynek suplementów jest gigantyczny, nieuregulowany, często to tylko marketing.

Coraz więcej wiemy też na temat wpływu środowiska na długość życia i podatność na choroby. To nie tylko zanieczyszczenie środowiska. Coraz więcej wiemy np. na temat ekspozycji na mikroplastik – ma ona również wpływ na to, jak szybko się starzejemy, jak szybko rozwijają się choroby cywilizacyjne.

Medycyna długowieczności to jednak nie tylko prywatne kliniki klasy premium. Zdrowie powinno być dostępne dla każdego, nie tylko dla osób z bardziej zasobnym portfelem. Powoli medycyna długowieczności trafia też do świata akademickiego – np. Sheba University w Izrealu, jako pierwsza klinika na świecie zajmuje się długowiecznością na poziomie uniwersyteckim, prowadzi badania kliniczne dla osób, które zgłoszą się do programów związanych z nowoczesną prewencją. Podobna klinika powstaje też na uniwersytecie w Graz w Austrii.

Nowoczesne urządzenia: technologia sprzyja długowieczności

Nowoczesne, inteligentne urządzenia pozwalają lepiej zrozumieć nasz organizm. Dostępne są coraz bardziej nowoczesne urządzenia, które mierzą nie tylko proste parametry, ale też potrafią zbadać np. jakość snu, ilość snu, HRV (Heart Rate Variability), ciśnienie tętnicze krwi. Są już dostępne biosensory dla osób chorujących na cukrzycę, monitorujące stężenie glukozy we krwi. Ten rynek będzie się bardzo rozwijał: wiele startupów obecnie pracuje nad tym, żeby biosensory mierzyły stężenie wielu parametrów biochemicznych w płynie śródkomórkowym.

Nowoczesne rozwiązania są coraz dokładniejsze – niektóre mają już certyfikację wyrobów medycznych. Zbliżamy się też do modelu, gdy te urządzenia pokażą nam, ile właściwie mamy lat – zbliżamy się do cyfrowego zegara biologicznego.

Wiek biologiczny, czyli nie starzejemy się linearnie

Z naukowego punktu widzenia bardzo ważna była publikacja z Nature Ageing z 2024 roku, która – dzięki analizie kilkuset tysięcy różnych parametrów – pokazała, że nie starzejemy się linearnie, w sposób ciągły. Okazuje się, że mamy dwa punkty zwrotne, mniej więcej ok. 40. i 60. roku życia, kiedy pojawiają się duże „tąpnięcia”, jeśli chodzi o naszą biologię. Zrozumienie tego, co wpływa na naszą biologię, pozwoli przesunąć te okresy w czasie.

Ogromne znaczenie ma świadomość tego, co wpływa na proces starzenia: tu przychodzą z pomocą zegary biologiczne, które są oparte na różnych rozwiązaniach. Jedno z nich oparte jest na białku związanym ze stanem zapalnym na poziomie mikro, który toczy się w organizmie. Jest już kilkaset publikacji naukowych pokazujących wartość tego parametru w kontekście zdrowia i starzenia się.

Rozwiązania na najwyższym poziomie to zegary biologiczne oparte na metylacji DNA, czyli na zmianach epigenetycznych, które odpowiadają za regulację ekspresji genów. Zegary biologiczne pozwalają lepiej zrozumieć, ile naprawdę mamy lat. Różne ich wersje zostały opracowane przez kilkanaście zespołów naukowych na świecie.

Nowoczesne metody pozwalają zrozumieć nie tylko, ile ma lat nasz cały organizm, ale też, ile lat mają nasze narządy – każdy narząd starzeje się w innym tempie, np. skóra zaczyna starzeć się od 18. roku życia, natomiast układ sercowo-naczyniowy czy mięśniowy w 3-4 dekadzie życia.

Najbardziej zaawansowanym zegarem biologicznym opartym na metylacji DNA jest obecnie DunedinPACE. Dunedin to miasteczko w Nowej Zelandii, gdzie prowadzono wieloletnie badania dzięki którym lepiej zrozumieliśmy wpływ wielu czynników na starzenie organizmu. Dzięki pobranym próbkom wykonano analizę metylacji DNA i sprawdzono stężenia wielu innych biomarkerów co pozwoliło stworzyć swoisty kalkulator szybkości starzenia. Dzięki temu, potrafimy już nie tylko zmierzyć, jaki jest obecnie nasz wiek biologiczny, ale przede wszystkim możemy dowiedzieć się jak szybko się starzejemy. Obecnie świat nauki uważa że jest to najbardziej wiarygodne narzędzie do oceny szybkości starzenia się.

Nowe pokolenie, które interesuje się swoim zdrowiem, nie postrzega starzenia się jako procesu nieuniknionego, lecz jako wyzwanie, które chce podjąć i rozwiązać. Modelowym przykładem jest Bryan Johnson, który w ramach „projektu Blueprint” prowadzi kompleksowe badania, wydaje 2 mln USD rocznie, by sprawdzić, które leki i suplementy są skuteczne, żeby się nie starzeć.

Uważam jednak, że nie trzeba jednak wydawać 2 mln USD, żeby móc z nim konkurować.

Nowoczesne gerontoterapeutyki, czyli leki na długowieczność

Jedna z najnowszych hipotez naukowych mówi, że zegar biologiczny może być sterowany przez nasz mikrobiom jelitowy. Wiemy, że mikrobiota wpływa nie tylko na przewód pokarmowy, ale też na mózg, układ sercowo-naczyniowy.

Obecnie są już wykorzystywane w medycynie przeszczepy mikroflory jelitowej – przede wszystkim u pacjentów, którzy mają antybiotykooporność, infekcję Clostridium difficile, niepoddająca się leczeniu. Wykorzystując nowoczesne technologie, dążymy do stworzenia w laboratorium biosyntetycznej mikrobiotu, która będzie podawana pacjentowi. Być może będzie ona też rozwiązaniem np. na choroby z kręgu neurodegeneracyjnych – jest coraz więcej danych pokazujących, że może ona być pomocna.

Prowadzonych jest wiele badań mających na celu opracowanie nowych leków mających wpływ na długowieczność. Coraz częściej wykorzystuje się do tego sztuczną inteligencję. Przyspieszy to identyfikację nowych cząsteczek, skróci czas kolejnych faz badań klinicznych, szczególnie badań wczesnych faz: dzięki temu leki staną się szybciej dostępne dla pacjentów. Przykładem firmy, która takie badania prowadzi, jest Insilico Medicine.

Pierwszy lek tej firmy Rentosertib, odkryty dzięki algorytmom sztucznej inteligencji, wszedł właśnie do fazy 2a badań klinicznych. Lek działa na kinazę związaną z włóknieniem, czyli potencjalnie z procesami starzenia się. Został zaprojektowany przez AI, dzięki temu dojście do tej fazy badań klinicznych trwało kilkanaście miesięcy, a nie kilka lat.

Cyfrowy bliźniak i inteligentne leki działające w czasie

Dzięki dobrze zaplanowanym interwencjom już dziś jesteśmy w stanie cofnąć nasz zegar biologiczny o kilka lat. Jednak kierunek longevity będzie bardzo mocno się rozwijał. Myślę, że w przyszłości każdy z nas będzie miał swojego cyfrowego bliźniaka, który będzie przechowywał nasze dane zdrowotne – biochemiczne, genetyczne, epigenetyczne. Będzie też potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy dany lek, suplement, aktywność fizyczna – jest faktycznie dla nas najlepsza.

Myślę też, że będziemy mogli dostać lek, aktywowany wtedy, gdy to będzie konieczne: czynniki Yamanaki, odpowiedzialne za regenerację. Będą one aktywowane w organizmie dopiero, gdy nasz fenotyp wskaże, że zaczęliśmy się starzeć i należy czynniki aktywować czynniki Yamanaki. To spowoduje, że w wieku 56 lat odwrócimy zegar biologiczny nie o 3-4 lata – co możemy zrobić dziś za pomocą interwencji w stylu życia – ale o kilkanaście lat.

Najważniejsze jest jedno: rynek longevity, który będzie bardzo mocno rozwijał się w najbliższych latach, powinien być kreowany przez naukowców. Wszystkie rozwiązania, które w nim się pojawiają, powinny wywodzić się ze świata nauki.

----------------------

(Tekst na podstawie wykładu prof. dr. hab. n. med. Marka Postuły – „Przyszłość długowieczności: jak technologie i medycyna precyzyjna rewolucjonizują zdrowie i biznes?", wygłoszonego podczas XIX konferencji MEDmeetsTECH).

Oprac. Katarzyna Pinkosz

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...